POCZĄTKI Z IMPLANTEM

5. POCZĄTKI Z IMPLANTEM

Dzisiaj dzień podłączenia procesora, czekaliśmy na niego z niecierpliwością. Zaplanowany był całodzienny pobyt w Kajetanach. W sumie nic wielkiego się nie działo, wizyta u lekarza, potem godzinna prezentacja i najciekawsze podłączenie. 10 czerwiec 2013

Przy podłączeniu przez długi czas po Heli nic nie było widać, jednak po kilku minutach jak Pani coś mocniej włączała Hela naprężyła się, oczy zrobiły się jej czerwone i zaczęła płakać. Dostaliśmy 4 programy do procesora, które mamy co tydzień zmieniać, potem za miesiąc kolejna wizyta na kolejne programy. Podobno dopiero po 6-12 miesięcy Hela zacznie normalnie słyszeć.

01 lipiec 2013

Od czasu noszenia implantu ciągle sprawdzamy czy coś słyszy. Myśleliśmy, że efekty pojawią się szybciej, choć na ostatnim 4tym programie zauważyliśmy pewne reakcje, jak klaszczemy to Hela się odwraca :))) super w końcu coś sie ruszyło. Ostatnio odnoszę wrażenie, że jak ją wołam to też się odwraca choć 100% pewności nie mam. Na pewno reaguje na klaskanie, na bębenek i na dzwonek Ali 🙂 czekamy na kolejne efekty :)))))

Niestety rzadko nosimy w drugim uchu aparat, jakoś się nie chce i jakoś się zapomina o tym.. implant jest fajniejszy i daje widoczne, lepsze efekty.

Mieliśmy już rehabilitację w Fundacji Echo i w Kajetanach, obie Panie stwierdziły że widać różnicę w zachowaniu Heli, choć nic konkretnego nie były w stanie powiedzieć.

Wymieniliśmy w Medelu zestaw Fm na zestaw dziecięcy czyli taki z agrafką i długim kabelkiem żeby móc przypinać procesor do ubranka. Mocno uciążliwe jest zakładanie i zdejmowanie procesora. W wózku, krzesełku do jedzenia, czy w foteliku samochodowym ciągle spada.

Hela często łapie cewkę i wpycha ją do buzi, już jedna się zepsuła i oddaliśmy na gwarancji tzn. czekamy na odpowiedź, czy uwzględnią reklamację, ponieważ tak naprawdę to dziecko pogryzło go i się zepsuło. Wpadliśmy na pomysł, aby ubezpieczyć procesor. Tylko jedna firma ubezpieczająca w Polsce zgodziła się tego podjąć i właśnie podpisaliśmy umowę. Hela jeszcze jest mała i ciężko jej wytłumaczyć, że musi dbać o swoje ?ucho?.

Cewka nie działa- w Medelu dali nam zastępczą a tą wysłali do reklamacji. Na szczęście reklamację uznali, teraz ubezpieczyliśmy cały implant na wszelki wypadek, od tego czasu Hela prawie w ogóle nie bierze cewki do buzi.

    

OBÓZ REHABILITACYJNY (z Instytutu Głuchoniemych)

Lipiec 2013 15 dni (obóz rehabilitacyjny z Instytutu Głuchoniemych)

Wyjechaliśmy we czwórkę – ja , Dominik, Agata i Hela. Wyjazd był bardzo udany, choć na początku chcieliśmy szybko wracać. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane, dostaliśmy domek z dwiema sypialniami i łazienką. Codziennie śniadanie, obiad i kolacja. Przygotowany był plan zajęć i spotkań na cały pobyt. Codziennie indywidualne zajęcie ze swoim logopedą, co drugi dzień zajęcia grupowe psychologiczne dla rodzica, codziennie nauka języka migowego dla rodzica, co drugi dzień prezentacja ciekawych tematów, jak np. bobomigi, aparaty słuchowe i inne. Na obozie było część rodzin słyszących, część niesłyszących. Wyjazd pozwolił nam zobaczyć, że osoby niesłyszące mogą normalnie żyć, cieszyć się i prawidłowo funkcjonować. Warto było pojechać mimo, że Hela była malutka i momentami było to męczące.

Większość osób, które były na wyjeździe to podopieczni Instytutu, którzy uczęszczają do przedszkola w instytucie, gdzie głównym językiem jest język migowy. Wszyscy byli za nauką języka migowego i posłaniem dziecka do przedszkola dla dzieci niesłyszących. Zaczęło mnie to troszkę przerażać bo obóz zmienił moje myślenie i też zaczęłam być tej myśli i nawet byłam skłonna się przeprowadzić żeby Hela chodziła tu do przedszkola, żeby czuła, że są dzieci podobne do niej i żeby znała język migowy. Po obozie byłam bardzo zdeterminowana do przeprowadzki. Dominik jedynie mnie przekonuje, że musimy poczekać, że jest bardzo dużo dzieci implantowanych uczęszczających do zwykłych przedszkoli, szkół i świetnie sobie radzą – choć jakoś bardzo nie przekonują mnie te słowa?.

Z wyjazdu bardzo dobrze wspominam zajęcia psychologiczne, były naprawdę świetne, prowadziła ja osoba niesłyszące, która naprawdę bardzo neutralnie podchodziła do osób, nikogo nie oceniała, nie osądzała. Przedstawiała ciekawe metody wychowawcze, opowiadała o odczuciach dzieci niesłyszących, często przywołując swoje wspomnienia z dzieciństwa. Było to rewelacyjne doświadczenie, najlepsze co było na tym obozie, ciężko to opisać słowami. Szkoda, że nie ma więcej takich zajęć bo z chęcią bym z nich skorzystała.

Na wyjeździe nieustannie poruszaliśmy ze wszystkimi temat drugiego implantu i większość osób była temu przeciwna, a w nas dojrzewała decyzja o drugim implancie. Mimo opinii wielu obecnych tam specjalistów jesteśmy nadal zdania, że warto, że druga część półkuli zacznie ?łapać dźwięki?, że do prawidłowego rozwoju dziecka jest to bardzo potrzebne, aby umożliwić obustronne słyszenie. Specjaliści z Instytutu zadawali nam pytania po co drugi, jeśli dzięki jednemu słyszy??

14 sierpień 2013 – kolejna aktywacja

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *